Quantcast
Channel: olentowe
Viewing all 37 articles
Browse latest View live

Odnośnie candy zorganizowanego przeze mnie.

$
0
0
Przy okazji pokazania choinki strzeliłam (przyznaję się) na szybko foto naszyjnika. Zdjęcia byle jakie i nie pokazują jak fajną ozdobę mogą być.
Zatem naprawiam moje lenistwo i daję fotkę "lepsiejszą", która lepiej oddaje ową ozdobę w zastosowaniu np. takim jaki ja ja pokazałam :).

Chodzi oczywiście o to candy











Sezon czapkowy

$
0
0


Zrobiłam dla siebie. Na zdjęciach moja ... już 6 letnia Tosia :). Na Tosię czapka z lekka za duża.
W moich ukochanych od lat beżach, taki melanż z odrobiną czerni. Z nausznikami i lekko najeżona ;).




Candy z okazji Nowego Wydania TSC!

$
0
0
Biorę udział :). Jak się poszczęści, to może w końcu wezmę się za scrapowanie ;) .Więcej informacji Tutaj

Myziata biżuteria na okoliczność zimy

$
0
0
 Dość spore ogniwka obrobiłam puchatą włóczką i powstały dwa takie komplety.
















Losowanie ...

$
0
0
a więc szybko wydrukowałam i przygotowałam losy.




Tosia pomogła w losowaniu. Żeby nie było, że coś oznaczyłam ;).
Losowanie nagrody głównej :)





 Będzie jeszcze druga nagroda. Tak postanowiłam :). Tosia wylosowała drugą karteczkę.
Więc ... nagroda główna czyli naszyjnik pojedzie doappolinar1.
Gratulujemy :). 







Drugi fant (niespodzianka) pojedzie do kopalniapomyslow.
Również gratulujemy :).




Zwycięzców proszę o podanie adresu do wysyłki na olaczachor@op.pl.

 Bardzo dziękuję za udział w zabawie. Zapraszam na nową wkrótce, bo lubię rozdawać :).

Wykorzystanie surowców wtórnych ... typu SZKŁO :)

$
0
0
Wpadłam kiedyś do Olimpiii od razu zauważyłam fajny słoiczek. W słoiczku, a raczej w słoju ( bo jest był dość spory ) były cukierki. Od razu gadam: "ten słoik to można zdekupażować". Cukierki zjedli ... ja też pomagałam, żeby szybko opróżnić ów przedmiot przeznaczony do przerobienia.
Stał u mnie dość długo ... musiał nabrać mocy przed liftingiem. Dziś Olimpka zabrała gotowy "produkt" do domu.







Jak już miałam w planach dekupażować szkło, to od ręki zaczęłam smarować butlę, którą przyniosła mi kiedyś sąsiadka. Przyniosła, bo widziała u mnie już jedną taką ozdobioną. Więc "piekąc" pieczeń w postaci Olimpkowego słoika "upiekłam" butlę różaną dla sąsiadki.










































Foty nie bardzo mi wyszły, bo przedmioty znacznie ładniejsze na żywo. No jak już pisałam nie raz. Fotografa ze mnie nie będzie. Marzy mi się taki extra dobry ... łatwy w obsłudze aparat. Pomarzyć nie zaszkodzi.


Przygotowane kolejne przedmioty. Wzięło mnie na malowanie. Nie ma to jak ukizdrać sobie łapy w interiorach, farbach i lakierach.


Pozdrawiam

Wianek uniwersalny

$
0
0
Sklecony na szybko.
W czasie świątecznym zdobił drzwi wejściowe.
Teraz wisi na ścianie. Całkiem zapomniałam o pokazaniu go. 
Uniwersalny, bo nie wygląda jak typowo bożonarodzeniowy. U mnie będzie wsiał sobie na ścianie cały czas :).



 Cześć elementów ręcznie robionych ... jak elementy z masy solnej i kulki-bombki ażurowe. Baza wianka kupiona. Kawałek koronki klockowej, kilka perełek, pistolet klejowy i jest wianeczek :).





Ona lubi maki

$
0
0
Jakiś czas temu poprosiła o zrobienie naszyjnika szydełkowego. Na wzór takiego, który już robiłam. Były to różyczki w kolorze pastelowego różu.  Ona chciała, żeby różyczki były w kolorze czerwonym.
Tylko, że Ona lubi maki. Więc zamiast róż są maki ... oczywiście ... czerwone :).











































Justyś, czy taki może być?

Ławeczka

$
0
0
Stało to takie niby ładne, ale bidne, bo oszpecone przez jakiegoś Chińczyka (sorry, ale made in china) , to chyba przez Chińczyka i rasistką nie jestem, ale ... stało ... było czarne, a liście takie zielone, niby jakieś przebarwienia były. Ale forma bardzo mi się spodobała, bo lubię takie ciekawe miniatury. Sobie myślę: "wezmę za te parę groszy i po swojemu zrobię.




Oczywiście z "przecierkami", no bo takie lubię, że to niby podstarzałe mocno ;).




No i mam kolejną pierdułkę na półkę taką w moim ulubionym stylu :).





Kilka rzeczy jeszcze się lakieruje. Bo jak decou, to taśmowo ... u mnie powstaje. Taki system :).

Pozdrawiam.

Klucznik ... bo ciągle gdzieś te klucze pogubione

$
0
0
Zamiarowałam sobie taką szafeczkę na klucze ozdobić już dawno. Odleżała swoje i się doczekała. Oczywiście ściorana, co by wyglądała na starą. Do ozdobienia wykorzystałam znaleziony w sieci deseń, który "przetransferowałam" na szafkę.






































































































Oto moja wizja szafeczki na klucze :).
 Najpierw się szlifuje ... te wszystkie zadziorki, nierówności. Potem maluje ... ciemnym, następnie można "poświeczkować" np. na rantach.  A potem jasnym tak, żeby dobrze pokryło. Jak już dobrze pokryte to heja! zdzieramy, domalowujemy te niby co to już tak zaszyły, że się ich wyczyścić nie da. I można pomyśleć ... "jaki to ma sens?". A no ma, przynajmniej dla mnie. Efekt uroczego starocia :).

Pozdrawiam

Wieszak - przeróbka

$
0
0
Kupiony za całe 4 zł w lumpeksie. Jest dość spory, bo ma 48 cm szerokości.
Będzie wisiał w przedpokoju, dość nisko, żeby Tosia mogła sama wieszać swoje kurtki.




Całkiem niedawno wyglądał tak:




Tu w rozbiórce.


Teraz wygląda tak:






Moja kolejna próba z masą strukturalną. Nie miałam kupnej, więc zrobiłam sama. Klej wikol plus jasna farba plus kasza manna.

Pozdrawiam i dziękuję za zainteresowanie :).

Trochę składaków

$
0
0
Fajnie byłoby samemu robić biżuterię od podstaw. Ale jak się nie ma odpowiedniego szkolenia i narzędzi ... pozostaje składanie.








































Grafiki w tych gotowych zawieszkach są bardzo niedbale powklejane. Dlatego zanim użyję takiej zawieszki obklejam kontur grafiki np. sznureczkiem.







































































































































Dziękuję za wytrwałość w oglądaniu.

Pozdrawiam :)

Chyba trochę przesadziłam - Chusta

$
0
0
A więc jak sobie tak czasem wędruję po blogach Dziewiarek i widzę takie śliczne szale i chusty, to aż mnie świerzbi, żeby złapać druty. I złapałam. A jak!
I to za jaką chustę się wzięłam. Zwą ją Semele. Dziewczyny od chust, wiedza o co chodzi. Niestety, zaniechałam :), bo schemat w sieci krążący jest dla mnie mało czytelny. I to ze względu na jakość (strasznie mały) i z braku spolszczenia konkretnego. 
 Zanim jednak wzięło mnie na chustę "drutową" zaczęłam szydełkową. Nie wypadło zostawić.
Dokończyłam.
Na drutach mam taką prościutką ... o niezbyt skomplikowanym ażurowym wzorze.
Po porady odn. chusty ażurowej robionej na drutach zapukałam do Trilli.

A to prosta chusta szydełkowa. W sumie nic specjalnego. Jak ją skończyłam i rozłożyłam, to sobie pomyślałam, że chyba trochę przesadziłam. Bo ma 267 cm długości. Tylko to jest taka szalo-chusta, bo w najszerszym miejscy ma tylko 65 cm.










































Tył:

























































Chustecznik i mini toaletka

$
0
0
Chustecznik doczekał się finału.










































































Mini toaletka też dokończona. Były przeboje, bo wykonana dość licho, tzn. te kołeczki na której mocowane jest lusterko uległy zniszczeniu :). Nareperowałam :). Ale, że to niby staroć, to pęknięte z deka lusterko (pękło podczas reperacji) też jakoś mi szczególnie nie przeszkadza. Będzie dobra na przechowywanie kolczyków.

Zaprezentowałam na niej śliczną bransoletkę zakupioną jakiś czas temu u Medusy.







































Bawełną na lnie "malowane"

$
0
0
Pomysł na taki obrazek przyszedł mi do głowy, kiedy zobaczyłam w Lidlu podobrazia. Podobrazie przeciągnęłam taką perlistą farba akrylową (też z Lidla). Wykorzystałam papier do transferu. Wydruki przeniosłam na lniane arkusze. Ulubiona koronka klockowa, kilka kwiatuszków wydzierganych na szydełku i gotowe.



Na zdjęciach moja Antonina :). Młodsza niż obecnie.


















Pierwsza chusta

$
0
0
Postanowiłam spróbować swoich sił w dzierganiu ażurów.
Dawno temu robiłam na drutach, ale nic o tak skomplikowanych wzorach.  Przeglądałam schematy dostępne w sieci i jedyne czego byłam pewna, to to, że kółko "O" to narzut, który daje "dziurkę" w dzianinie.
Najpierw podpytałam Trilli, bo ona w te klocki dobra jest, potem troszkę poczytałam, pooglądałam i wzięłam się za chustę Gail.
To była droga przez mękę, ale zaparłam się i dzierganie sprawiało mi przyjemność. Oczywiście nie wtedy jak trzeba było pruć.
Tak więc metodą prób i błędów powstała chusta w kolorze zielonym dla mojej mamy.

Wyszła baaaaardzo duża, ale delikatna i cieniutka.

















































Była pierwsza, jest i druga

$
0
0
Zanim jeszcze udziergałam pierwszą chustą chustę, robiłam jakieś tam, mało owocne podejścia do ażurowej chusty. To spoglądanie w schemat i ciągłe pomyłki zniechęciły mnie porządnie.
Az pewnego razu zgłosiła się do mnie Olimpia. Chciała zrobić chustę na drutach ... Gail konkretnie i poprosiła o pomoc. Ja miałam pomóc mając blade raczej pojęcie o tym. Przez to, że Ola chciała taką chustę powstała u mnie ta pierwsza zielona z poprzedniego posta.

Ola napisała:


Piękna chusta cudeńko
oj marzy mi sie taka chusta
mama będzie zadowolona z chusty


  1. dobra, dawaj tą swoją pomarańczową włóczkę ... zrobię Ci :)


    No i zrobiłam.
     Oczywiście trochę, a nawet nie trochę to trwało i nie obyło się bez pomyłek, klnięcia na czym świat stoi, ale jest. 
    Wykonana na tradycyjnych długich drutach, bo ja taki dziwak jestem, że na żyłkowych, to jakoś nie bardzo umiem, a co za tym idzie miałam co dźwigać podczas dłubania.







































































    I to by było na tyle. Pozdrawiam :).

Niecałe 100g jedwabiu

$
0
0
Ciocia chciała koniecznie z jedwabiu. Ja tak szlachetnych przędzy nigdy nie kupowałam. Podałam link do sklepu netowego, a ciocia wybrała coś co się zwie "Taipur Silk Fino". Przyszło do mnie pocztą. Spodziewałam się większej koperty. Otworzyłam i ujrzałam dwa moteczki czegoś takiego lichego. Lichego, bo cienkiego i małe. No to pięknie ... sobie pomyślałam. Wtopiła ciotka kasę (bo to jest dość drogie) w jakieś dwa motki kordonka.
No nic. Może coś wyjdzie ... sobie pomyślałam.
Wybrałam dość nieskomplikowany ażurek, żeby nie zabrakło, żeby w ogóle coś udziergać.




Robiłam to bez przekonania, że kiedyś to będzie ładne. To co "wychodziło z drutów", wyglądało jak słabo "udziana", wyżęta szmata. Robiłam dalej, bo przecież się upierze, a potem zablokuje i a nuż nie będzie tak źle. 


Bałam się, że zabraknie, a tu jeszcze odrobina została. Nie zrobiłam z całości, bo i szal wyszedł długi ok. 240 cm długości / 28 cm szerokości. Ciocia niewysoka, to żeby się nie wlókł to się ta delikatną przędzą fajnie omota :).




Szal wyszedł nawet, nawet. No mnie się podoba. I te 100% jedwabiu. Delikatny w dotyku. Jakby go tak zmiąć w kulkę to się w dwóch dłoniach zmieści.




Czas przedwakacyjnych pożegnań i podziękowań

$
0
0
Czas wakacji przyszedł. Dzieci na dwa miesiące zakończyły kolejny rok edukacji. Nie ma się co oszukiwać. Nasze dzieci jednych nauczycieli pożegnają z ulgą, a za drugim na pewno na którymś tam etapie zatęsknią.
Moja Tosia trafiła na wspaniałe babeczki :). 
W ramach podziękowań dla pań nauczycielek, czy instruktorek przygotowałam małe upominki.

Podkładeczki pod filiżanki w kolorze białym i ecru.












































































I jeszcze mój debiutancki "słodki bukiet".

Zachwycały mnie zawsze bukiety Ewy z "Zakątka dzieciątek". Jej pomysły. Stąd chyba próba takiego bukietu :).











































Coś tam "działam" - podusie

$
0
0
Dawno nic nie pokazywałam.
Czas wakacji nie bardzo służy takim "działaniom" robótkowym. Tym bardziej, kiedy gdzieś się wyjeżdża.
Nie lubię robić "na siłę" ... tak, żeby koniecznie mieć coś do pokazania na blogu.

Podczas wizyty u cioci w Krakowie lubię odwiedzać fajnego lumpa, w którym mogę kupić fajne tekstylia do domu za całe 14 zł/ kg :). Wśród moich ostatnich zakupów znalazły się tak zwykłe dwie poszewki na poduszki w kolorze ecru z płótna lnianego. Nic specjalnego, pomyślałam sobie, jednak kupiłam, bo przecież jakoś można je "ustroić".












Muszę teraz przypilnować, że Pepa nie "zbezcześciła" tych poduszek, jak tej mojej ulubionej różanej :).


Viewing all 37 articles
Browse latest View live